O przejściowych trudnościach z identyfikacją grudniowych uczuć.


Święta to dziwny czas. Co roku pojawiają się we mnie nowe emocje, często gęsto nie potrafię ich precyzyjnie nazwać.

W tym roku czuję to: jestem szczęśliwa, ponieważ wszystko jest dobrze, nie wydarzyło się nic złego i chcę, aby tak zostało a jednocześnie czuję, że nie powinnam być spokojna, bo jednak różne rzeczy czekają na ludzi pod niebem pełnym gwiazd, więc choć paraliżuje mnie ta możliwość to nie będę mogła czuć się zaskoczona, jeśli zadzwoni telefon z jakąś złą wiadomością, bo w gruncie rzeczy w pewnym stopniu się na nią przygotowuję.

Bardzo lubię Święta.


A kiedy już przyjdą chciałabym, żeby grudzień zaczął się jeszcze raz, bo jeszcze bardziej lubię przygotowania.
Bardzo lubię świąteczne piosenki. Co roku dwie ulubione w osobistym rankingu zajmują znowu pierwsze miejsca.
Co roku robię nową i identyczną jak rok temu, listę potraw wigilijnych.
Co roku jeszcze w listopadzie wydzwaniam po rodzinie, żeby ustalić, kto u kogo spędza Wigilię.
Co roku o tej porze czytam sobie grypserę, którą moja Mama przemycała z porodówki do swojej Siostry, naszej Ireny. Listy pisane na kawałkach oddartych papierków dostałam w prezencie i dzięki temu znam szczegóły z nocy 15 grudnia. Z relacji Mamy wynika, że to była wesoła noc.

Uważam więc, że w grudniu nie powinny wydarzać się złe rzeczy. Żadnych rozczarowań, krzywd, nietrafionych prezentów. Przede wszystkim nikt nie powinien w grudniu odchodzić na zawsze.
W grudniu powinny dziać się cuda, powinny rodzić się dzieci. Moja Mama mnie sobie przywiozła na Święta do domu i pewnie stąd jest to przekonanie.

Uważajcie na siebie. Nawet jeśli nie przywieziecie sobie nowego dziecka ze szpitala, to chociaż nie złamcie nikomu serca, bo „Last Christmas” jest wieczne.
To chyba wszystko, całuję Was mocno. Tak zakończyła swój list moja dzielna Matka, w którym między innymi poprosiła o jakąś książkę, bo kiedy już mnie urodziła, było jej nudno.

Wesołych Świąt. To chyba wszystko, całuję Was mocno.


Lektura w tle: 

Ewangelia według świętego Łukasza 2, 1-14.

O przejściowych trudnościach z identyfikacją grudniowych uczuć.