O rodzinie, pamięci, sekretach oraz o tym, jak nie podpisywać zdjęć.


Na taką pogodę jak dzisiejsza, moja Babcia mówiła: ostatnie podrygi zimy. Trochę to zabawne, że zapamiętałam „ostatnie podrygi zimy”, a nie na przykład, gdzie w czasie wojny służył mój Dziadek, albo jak sobie radziła przez całą wojnę z dwójką dzieci. No a z drugiej strony, Babcia niechętnie opowiadała nam o czasach wojny. Pamiętam, że wychowywana zgodnie z zasadą: jak narozrabiam to  mam karę, a jak narozrabia któryś z braci – to on ma karę, nie mogłam zrozumieć zbiorowej odpowiedzialności, jaką stosowali Niemcy wobec mieszkańców. Babciu, no ale jak to zemściliby się na wszystkich, a skąd by wiedzieli, że to ja jednego zabiłam? – dzieliłam się z Babcią pomysłami na czynną partyzantkę i Babcia się poddawała zawsze w tym momencie.

Niechęć do opowieści to jedna strona medalu. Drugą jest niedojrzałość młodego pokolenia do zadawania pytań. Przekonanie, że po pierwsze jakie to ma znaczenia a po drugie, zdąży się. Otóż zazwyczaj się nie zdąża, a już na pewno nie zdąża się zapytać o wszystko.

No i jeszcze jest tak, że w każdej rodzinie są sekrety, o których w pewnym momencie wszyscy wiedzą z pewnością tylko jedno: że są. Ale co dokładnie jest sekretem oraz przede wszystkim dlaczego nim jest  – powoli staje się jeszcze większym sekretem. Z biegiem czasu przyczyna traci na znaczeniu, odchodzą ludzie, z którymi sekret się wiązał i zostają niepodpisane zdjęcia.

W każdej rodzinie są sekrety. O co zakład, że wszyscy o nich wiedzą?


Moja Mama i jej siostra miały w dzieciństwie towarzyszkę zabaw, która przyjeżdżała z Warszawy na wakacje z ciocią Broncią, siostrą mojej Babci. Dziewczynka miała na imię Ela, mamę Wandę, jasne włosy i Babcia, szyjąc sukienki dla Hanki i Lili (tak na co dzień wołało się na dziewczynki, których prawdziwe imiona Anna Joanna i Irena Helena weszły w użycie dopiero, jak obie dorosły), szyła trzecią dla Eli.
Wanda była koleżanką cioci, czy po prostu dlatego Ela przyjeżdżała do moich dziadków na wakacje? Czy Ela miała na nazwisko tak, jak jej matka? Gdzie w Warszawie mieszkała? Kto był jej ojcem? Jaka była? Czym się interesowała? Gdzie chodziła do szkoły?  Z kim się spotykała? Dlaczego zmarła jako nastolatka i kiedy to dokładnie było? Czy rzeczywiście przez narkotyki? Co się stało potem z Wandą? Dlaczego Hance i Lili nie powiedziano, co się stało?

Na zdjęciu od lewej: Lilka, Hanka i Ela. Mają identyczne sukienki, na pewno uszyte przez Babcię. Stoją na jakimś fundamencie, myślę, że naszego domu. Za kilka lat siostry podsłuchają rozmowę dorosłych, że Ela wpadła w złe towarzystwo, że brała narkotyki, że nie żyje.

Ela jest na dwóch, może trzech fotografiach. Przyglądałam się im tak badawczo, że kompletnie zapomniałam, że z tyłu może być jakiś podpis! Tknięta nadzieją odwróciłam zdjęcie i zrobiło mi się gorąco. Tylko że niepotrzebnie – bo zapiski:
„Wtorek – zoologia, botanika
Środa –  rosyjski
Czwartek – nauczanie początkowe, socjologia
Piątek  – —::—
Sobota – —::—
Niedziela – chemia
Wszystko razem – …”

przynoszą jedynie tylko więcej pytań.  Są urwane w połowie, pisane ręką cioci i chyba są planem zajęć na studiach.
No i teraz nie dość, że nie wiem nic o Eli, to też jeszcze nie wiem, co Irena miała w poniedziałki.