O dwoistości uczuć.


Czytam książkę „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” Sylwii Chwedorczuk. Anna Kowalska i starsza od niej o 14 lat Maria Dąbrowska poznały się w 1943 roku w Warszawie. Anna miała wtedy 39 lat, Maria 53. Zostały przyjaciółkami i partnerkami: w intelektualnych rozmowach, w literackiej, twórczej pasji, w życiu.

„Nie skarż się na dwoistość uczuć. Najgorzej, gdy nie ma ich wcale” – pisała w marcu 1946 roku Anna do Marii.


Powiedzmy, że ona ma na imię Zofia, a on Jan. Istnieją naprawdę, zmieniam imiona, ale to jest historia prawdziwa: poznali się, jak tysiące par w pracy (ja w każdym razie tak poznałam swojego męża, a on mnie, swoją żonę, więc jest na co najmniej dwoje. Zofia i Jan, bo istnieją naprawdę – także, czyli jest nas już czworo). Czy spotykając miłość swojego życia od razu wiedzieliście, że to on, że to ona? Z moich obserwacji wygląda, że jest tak: albo „od razu wiedziałam, że to ona, że to on” albo: nigdy, nigdy w życiu bym nie pomyślała, że to on, że to ona.” W każdym razie ani Zofia, ani Jan nie podejrzewali, że to będzie miłość życia. Tymczasem praca, dzięki której się poznali, zbliżyła ich i już nigdy nie chcieli jej zmienić.

Nic nigdy przez kilkadziesiąt lat nie chcieli zmienić.

Tego, że nie biorą ślubu. Ani, że nie mają dzieci. Że nie wychodzą razem do kawiarni, na tańce, do kina, do znajomych. Że właściwie nie mają znajomych. Że w ogóle bardzo niewiele osób wie, że do końca życia chcą zostać razem i zresztą zostaną, bo Jan jest właśnie w szpitalu, w krytycznym stanie i Zofia w ich kościele modli się tylko o to, aby tak bardzo nie cierpiał.

Zofia jest gospodynią w parafii Jana, który jest księdzem i którego dwoistość uczuć, do Boga i Zofii, jest stała.

Czytam historię Anny i Marii i myślę o Zofii i Janie, których znam, choć niezbyt przecież dobrze, bo przecież nikt dobrze ich nie zna, i zastanawiam się, czemu miałabym im współczuć zamiast podziwiać. Spędzili ze sobą kilkadziesiąt lat. Jan zadbał o jej przyszłość, jestem tego pewna. Ona jest przy nim, o czym on wie.

A jednak nie mogę pozbyć się tego uczucia żalu (dlaczego utożsamiam się z Zofią i zakładam, że ona czuje tak samo?).

Nie skarż się na dwoistość uczuć.Najgorzej, gdy nie ma ich wcale.


O dwoistości uczuć.